jesiennik 5

Jestem człowiekiem o przeraźliwie prostej konstrukcji. Wystarczy mi tylko jeden prosty rytm, aby obudzić we mnie pasję. Dźwięki miasta wtłaczam do pulsu moich kroków. Ktoś krzyknie, coś spadnie, zaszeleści, zaszumi... Ja po prostu się bawię. Tworzę swego rodzaju unikatowy utwór muzyczny. Kieruję nieświadomą swego muzykowania orkiestrą i sprawia mi to niemałą radość.
Ostatnio mam masę spraw na głowie. Nie chcę nikomu sprawić zawodu, więc zgadzam się na wszystko potulnie, angażując się w kolejne zadania, których wykonanie stoi pod znakiem zapytania. Z drugiej jednak strony, nie mogę siedzieć w miejscu. Muszę działać, być dynamiczna i aktywna. Kiedy mam chociaż chwilę "wolnego czasu", nie wiem co ze sobą zrobić i najzwyczajniej w świecie wariuję. Tym prostym sposobem znów robię coś, co będzie oczekiwało ode mnie inwencji twórczej w przyszłości. Pogrom. Przecież każdy człowiek czuje się co najmniej dziwnie, kiedy przychodzi mu robić coś, z czym nie miał wcześniej styczności. Ja od zawsze się wszędzie pchałam, jeśli tylko mi na czymś zależało i nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. 
Poza tym, jeśli ulegam jakiejś fascynacji (chociażby chwilowej), skupiam na niej całą swoją uwagę. Jestem osobą totalnie otwartą, chcącą poszerzać wiedzę i umiejętności. Często moje nowe zainteresowania są zupełnie absurdalne i odmienne od dziedzin, z którymi kojarzą mnie sobie znajomi i nieznajomi. Tak właśnie jest! Cóż, niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają. Moje dziwactwa tym bardziej.
Dużo ostatnio piszę, w końcu. Nie za sprawą niecodziennych przypływów weny twórczej, która niosłaby ze sobą stertę najpiękniejszych w świecie słów. Chęci do pisania pojawiły się, ponieważ zmuszam się do bogactwa. Wewnętrznego skarbca złotych myśli i srebrnych marzeń. Tak, słowa niewątpliwie czynią mnie milionerką z powołania, co z kolei buduje mój uśmiech.
I w tym oto momencie wracamy do mojej przeraźliwie prostej konstrukcji....

Komentarze