jesiennik 2

Ktoś czy też coś, co steruje tym wszystkim, jest bardzo złośliwe. Mój wczorajszy stan to niezwykle trudna kwestia do opisania (i rozszyfrowania). Władało mną bowiem wszechobecne nieszczęście, co na zewnątrz ujawniało się w postaci buntowniczego, niepasującego według innych do mnie, aroganckiego spojrzenia. I choć jestem zdania, że każdy ma prawo do chwil stuprocentowej złości na cały świat, to ja z uwagi na to, że mój czas wielkiego buntu przypadł akurat na WCZORAJ, jestem przeogromnie wściekła. A mojej wściekłości na samą siebie nie można mierzyć żadną skalą. 
Jestem po prostu mistrzem przegapiania najsoczystszych okazji.

Włóczę się ostatnio bez celu godzinami. Odtwarzacz w kieszeni, słuchawki w uszach i świat nie istnieje. Mogę tak spacerować i spacerować... Bo całkiem przyjemna jest ta jesień. Niezwykle wyrazista, jak nigdy jeszcze dotychczas.

Komentarze