jesiennik 4

Zimno, zimno, zimno. 
Choć zimą budzę się do życia, tegoroczna jesień wyjątkowo mi smakuje. Nie chcę się z nią żegnać. Jesień, dumna, starsza pani... Bacznie obserwuję więc jej umieranie. Śledzę utratę każdego jej koloru. Jestem świadkiem śmierci krajobrazu przyodzianego w niewiarygodnie piękne barwy, fragment po fragmencie.
Wciąż żywię nadzieje, że mój świat nieznanych doświadczeń w końcu się zrodzi. Dzięki komuś, dzięki czemuś. Bo wymarzyłam sobie kilka uśmiechów, kilka smutków, kilka uczuć ważnych i nieważnych. Ten mój wykreślony w wyobraźni świat będzie się stopniowo tworzył, fragment po fragmencie.
Urzekają mnie ludzie. Każdego człowieka chciałabym sfotografować, o każdym człowieku powinnam napisać książkę, każdego człowieka należałoby namalować. Każdy człowiek ciągnie bowiem za sobą jakiś osobisty bagaż życiowych doświadczeń, a w jego myśli rysują podświadomie szkic ogromnych pokładów emocjonalnych. Każda zmarszczka na jego twarzy jest oznaką odczuć czy wydarzeń, ton każdej głoski w słowie wiąże się z drganiem głosu, drzemiącymi gdzieś tam w środku uczuciami. Każdy błysk w oku o czymś świadczy. Ja chcę tworzyć historię każdego ludzkiego spojrzenia, fragment po fragmencie.

Komentarze