nie więcej

To nie są motyle, prędzej ćmy
Serce - pompa
Do krwi
Nie więcej, nie więcej, nie więcej!
Zawrotów głowy - brak...
W źrenicy tak pełnej żywej mgły
Nie ma nic...


Naprawdę, nic więcej nie mam do dodania. Niektóre piosenki identyfikują się z moim stanem emocjonalnym bardziej, niż potrafiłyby to opisać moje słowa. 
Mogłabym w nieskończoność opowiadać o tym, czego pięknego doświadczyłam istniejąc przez 4 dni jak gdyby we własnej rzeczywistości. Nie licząc czasu opisywałabym uczucia, które dotykały moje zmysły, gdy brnęłam donikąd po czarujących dróżkach w okolicach przez nikogo niezamieszkanych. Ująć w słowa mogłabym także unoszącą się dokoła poezję, krwistą czerwień, zapach i słodycz truskawek prosto z grządki, jak i ciepło ogniska, rozświetlającego mrok. Tymczasem wszystkie te wspomnienia sprzed niespełna tygodnia, burzy mi jedna informacja - kilka zaledwie słów, które tknęły moją duszę bardziej, niż ktokolwiek by się tego spodziewał. Co prawda wyzbyłam się dawnej nade wszystko tkliwej wrażliwości, staram się postrzegać wszystko prościej, aby... Nie bolało. Ale boli bardziej. Sama sobie kopię grób, pogłębiając się we własnych, chorych wymysłach. Zatapiam się w oazie wyobrażeń, które mieszają mi się z rzeczywistością. Efekt? Uderzenie brudnej, okropnej rzeczywistości sprawia, że cząstki mnie ulatniają się bezpowrotnie - rozpadam się i nic nie mogę na to poradzić. A niewiele już cząstek mi pozostało. Sypię się. Jednakże...
Wkrótce powstanę, a moja konstrukcja będzie bardziej odporna na urazy, niż kiedykolwiek wcześniej. Będzie się strzec chamstwa, bezczelności, kłamstw i braku szacunku.
Ale będzie też nieufna. To skutek uboczny.

Komentarze