come together

Ostatni tydzień można byłoby spokojnie zatytułować jako "tydzień przekraczania granic", chociaż... Brzmi to zbyt pozytywnie i nie współgra z rzeczywistym stanem rzeczy. Po prostu coś dziwnego wisi w powietrzu. Nie potrafię nawet znaleźć słów, aby opisać to, co dzieje się obecnie wokół mnie. Moja niemoc literacka wobec własnych przeżyć, jest naprawdę niepokojącym znakiem. Niby dzieje się wiele, a nie dzieje się nic. Niby dzieje się źle, chociaż spoglądając na ogół, nie jest wcale nadzwyczaj tragicznie. Dni pełne są sprzeczności - ja jestem pełna sprzeczności! Właściwie nie jest to żadna nowość, ale myśląc o tym wewnętrznym bałaganie, ogarnia mnie przerażenie, które bierze się niewiadomoskąd i niewiadomojak. To wszechobecne pomieszanie z poplątaniem sprawia, że mam mętlik w głowie. I pustkę.
Dojrzewam.

A nie, jednak nie. We mnie dziecka jest aż za dużo, zważając na moją wybujałą wyobraźnię, która ma niesamowitą moc dorysowywania,  koloryzowania i dopisywania wielu nierealnych szczegółów do rzeczywistych wydarzeń, które dzieją się, będą się działy bądź zapisane są już gdzieś w zakątkach mojego umysłu, jako słodko-gorzkie wspomnienia.

Wieczór i noc, sobota i niedziela. Lata dziecięce, religia we współczesnym świecie, facet jako istota wybitnie prosta do przeanalizowania, powstanie świata, ludzie i ich powierzchowność, uroki mieszkania w blokowiskach - oto tematy, które poddały się wrzącej dyskusji, w naszym pięcioosobowym, damskim gronie, podczas spotkania, które swojego końca doczekało się dopiero przed piątą nad ranem. To skarb mieć wokół siebie ludzi, dla których widok łez spływających po policzku, podczas rozmowy o tym, co naprawdę rani tam gdzieś głęboko w środku, nie jest dziwny. I śmiejemy się razem z rzeczy dla pozostałych może nieco absurdalnych, i tańczymy przy zbyt głośno grającej muzyce, i gramy w prawdę, i śpimy w piątkę na zbyt małym łóżku, rozróżniając swoje twarze w czeluściach nocy. I przytulamy się do siebie tak strasznie mocno, jak gdyby nieustannie dokuczał nam niedostatek miłości.
Dziękuję wam, tak prosto od serca.

Komentarze