oh, an incurable humanist you are

Nie wiem, w co pan Bóg z nami pogrywa, ale jest to dla nas absolutnie tragiczne w skutkach. Trzeci deszczowy dzień pod rząd, to zdecydowanie zbyt wiele, nawet dla mnie - dziwaczki w deszczu zakochanej. Ale w zasadzie bardzo dobrze, że jest szaro! Przynajmniej nikt nie dziwi się, że się nie uśmiecham. Przynajmniej nikt nie będzie dociekał, co jest przyczyną mojej (wiecznie) naburmuszonej, zmęczonej i rozpaczliwie smutnej twarzy.
Obejrzałam dzisiaj Czarnego Łabędzia. Cóż - Natalie Portman odegrała swoją rolę niesamowicie, to chyba największy atut tej produkcji. Spodziewałam się wówczas, że ów film wywrze na mnie większe wrażenie, jednakże jego przesłanie było dość jasne i znakomicie ukazane, więc jestem na tak.
Dążąc do doskonałości, zabijamy samych siebie. Perfekcja to pojęcie wydumane, wymyślone przez tych, którym do ideału daleko. Posługują się oni tym terminem, aby uzupełnić swoją nijakość. Perfekcja to destrukcja.
Idę na spacer.


Wracam do mojej ukochanej Reginy. Jej muzyka ukształtowała moją wrażliwość. A może raczej ją obudziła?

PS  Jeśli ktoś czyta te moje wypociny i chciałby o coś zapytać, stworzyłam sobie takie miejsce: http://formspring.me/kropkikreski

Komentarze